W drugiej połowie 2015 roku cena za baryłkę ropy pójdzie w górę
Według obecnych szacunków światowe wydobycie ropy naftowej będzie wynosić ponad 92 miliony baryłek dziennie, podczas gdy dwa lata temu było to 89 milionów.
Wraz ze wzrostem zasobów ropy naftowej, spada popyt na ten surowiec. Mniejszy eksport i zmniejszenie produkcji ropy mogłyby złagodzić obecną sytuację.
Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się Arabia Saudyjska, która wiedzie prym na rynku ropy. Twierdzą oni, że ceny ropy należałoby obniżyć albo zmniejszyć jej wydobycie. To, że notowania wykazują największy spadek cen ropy jaki utrzymywał się od 2008 roku nie ma znaczącego wpływu na zapotrzebowanie na ten rok.
Międzynarodowa agencja energii szacuje, że w 20015 roku może to być 0,9 milionów baryłek dziennie. Wraz z tym zauważalne będzie ograniczenie inwestycji w surowce energetyczne. Prognozy wykazują, że może to być 15 procentowy spadek w inwestowaniu w ropę naftową w skali ogólnoświatowej. Jest to kwota niższa o 100 miliardów dolarów, w porównaniu z rokiem ubiegłym. Poprawę tego stanu rzeczy mogłyby przynieść długoterminowe inwestowanie w produkcję.
Prawdopodobne jest, że w drugiej połowie roku cena za baryłkę ropy pójdzie w górę, będzie to jednak o 50 procent mniej niż w 20014 roku. Może to być 55 dolarów, ropa Brent ma kosztować 48,24 dolary, a baryłka WTI odnotuje wzrost o 2 centy i osiągnie cenę 45,17 dolarów.
Poniżej progu opłacalności produkowana jest ropa w Ameryce Północnej. Kraje takie jak Kanada i USA wydobycie ropy odbywa się po dużych kosztach, a to biorąc pod uwagę niską cenę ropy obniża kondycje spółek naftowych. Ma to także niemały wpływ na kondycję finansową producentów gazu i ropy, która w ostatnim czasie wydaje się być gorsza.
Prawdopodobne staje się, że część firm zbankrutuje, lub połączy się z przedsiębiorstwem, które jest w lepszej kondycji ekonomicznej. Niesprzyjające warunki wydobycia ropy mogłyby wpłynąć na zmniejszenie produkcji, a tym samym zatrzymać spadek cen.